Buff’y – chusty wielofunkcyjne. Jak je nosić?
11 stycznia 2018
Czym kierować się podczas kupna noża? < Głownia >
15 stycznia 2018

Nocleg w terenie – „spanie na dziko”

Spanie ,,na dziko”

W czasie podróży po Polsce oraz poza jej granicami niejednokrotnie zdarzało mi się nocować poza miejscami do tego przeznaczonym20160814_201632i. Przy wyborze takiego miejsca należy jednak troszkę się zastanowić.
Jeżeli miało by tobyć miejsce przeznaczone tylko i wyłącznie do kilkudniowego snu możemy zatrzymać się niemal wszędzie.
Należy zastosować się tylko do kilku zasad:

Upewnij się czy nie jest to teren prywatny, jeżeli jest obok jakiś dom, zapytaj o możliwość rozbicia namiotu bądź zaparkowania samochodu.

Sprawdź czy jest bezpiecznie, być może miejsce to jest wystawione na widok a nieopodal znajduje się bar, a może w okolicy widziałeś wściekłego psa?

Z takich miejsc lepiej zrezygnować. Od godziny snu ważniejsze jest twoje zdrowie.
Mieliśmy taką niemiłą sytuację na Węgrzech. Po godzinnych poszukiwaniach zjechaliśmy w spokojną, odludną drogę polną nieopodal dużego gospodarstwa rolnego. Rzecz działa się już w nocy, więc było bardzo ciemno. M. zajął się rozkładaniem stolika na którym chcieliśmy zrobić kolację a ja postanowiłam nieco rozejrzeć się po okolicy. Niestety okazało się iż obok naszego samochodu leży skóra jakiegoś zwierzęcia?? dookoła nie było widać żadnego ciała.. Tylko skóra z czarną ciemną sierścią i krew.
Postanowiliśmy zmienić jednak miejsce noclegu. Przede wszystkim ze względu na psa który z nami podróżuje i który o zgrozo ! stwierdził iż będzie to wyśmienita kolacja.
Kidy wyruszyliśmy w dalsze poszukiwania obok naszego samochodu nie wiadomo skąd pojawiły się dwa dzikie psy które w najmniejszym stopniu nie były miła nastawione do naszej trójki. Na szczęście byliśmy już w samochodzie i mogliśmy bez problemu uciec przed agresywnymi psami.
Nocleg znaleźliśmy kilkanaście kilometrów dalej na polu kukurydzy. Przysięgam iż nie skusiliśmy się ani na jedną kolbę a dla bezpieczeństwa spaliśmy wszyscy w aucie!

Schron w górach Fogaraskich  - Rumunia

Schron w górach Fogaraskich – Rumunia

Korzystaj z przygotowanych specjalnie schronach oraz na miejscach biwakowych

upewnij się również iż w tym miejscu nie ma zakazu biwakowania.

Ze znanych mi miejsc najciężej z miejscami do biwaku”na dziko” jest w pobliżu kurortów i miejscowości turystycznych. Zakazu tego niezwykle skrupulatnie pilnują Chorwaci. Dlatego właśnie na Chorwacji staramy się znajdować miejsca szczególnie ustronne i niepozorne. Noclegi na stacjach benzynowych kuszą łatwością znalezienia i bezpieczeństwem ale są to również miejsca szczególnie kontrolowane przez służby.
Inaczej sytuacja klaruje się gdy poszukujesz miejsca na dłuższy biwak. Potrzebujesz wtedy chociażby dostępu do wody by się odświeżyć czy umyć naczynia.

Poszukaj miejsca z dostępem do czystej, najlepiej bieżącej wody

20170501_193138

Gorące rumuńskie źródła

Najlepsze są strumienie górskie które charakteryzują się czystą wodą. Może to być oczywiście również rzeka, staw czy jezioro. Czasami jednak o takie miejsce jest ciężko. Jeżeli przemieszczasz się samochodem zadbaj wcześniej o zapas wody. My wozimy ze sobą duży baniak na wodę (25 litrów) który zawsze gdy istnieje taka możliwość, napełniamy czystą wodą. Musimy jednak pamiętać by wodę wozić w cieniu i mieszać jej z innymi płynami czy wlewać do butelki niewiadomego pochodzenia. Zapobiega to rozwijaniu się bakterii.

Kiedy pojechaliśmy w maju do Rumunii do miejscowości Baile Herculane nie spodziewaliśmy się nawet w 50% tego co zastaniemy na miejscu. Pola namiotowe oraz campingi które o tej porze roku dopiero zaczyna się otwierać były bardzo obskurne i często nie miały w ogóle dostępu do wody bieżącej wody.
Nawet kempingi wyposażone w domki do wynajęcia nie miały łazienek. Co prawda ceny również nie były wysokie 😉 Po dłuższym czasie postanowiliśmy rozbić się na prywatnym polu namiotowym. Był to raczej kawałek okoszonej łąki z dwoma ławeczkami. Obok płynęła rzeka oraz górski strumień co było poniekąd bardzo dużym atutem. Pan, jak przypuszczaliśmy właściciel przybytku zjawiał się raz na dzień i zbierał zapłatę za nocleg Były to kwoty około 5zł za osobę za noc, a więc w zasadzie symboliczna kwota. Z Panem dobiliśmy dobrego interesu gdyż załatwił nam nawet miejscowy bimber 😉 Był to zatem nocleg tylko w połowie nie na dziko.
Brak łazienek w tamtym rejonie miał bardzo proste wytłumaczenie. Otóż rejon ten nazywał się rejonem 7 źródeł.
Wypływały tam bowiem podziemne gorące źródła w których kąpali się nie tylko turyści ale przede wszystkim miejscowi. Było to dość dobrze zorganizowane i nikt nie pobierał opłat za wstęp! Grube rury wychodzące z gleby nieustannie napełniały betonowe baseny. Przyczepić można było się jedynie do czystości. Wszędzie leżały śmieci i to zostawione głównie przez mieszkańców… Rumunia to kraj który posiada mnóstwo źródeł i punktów czerpania wody, dlatego w czasie podróży nigdy nam jej nie brakowało 😉

Upewnij się iż miejsce w którym śpisz również rano będzie odpowiednie! Czy nie znajdujesz się obok np. jakiegoś kościółka i rano obudzisz się w tłumie wiernych (tak takie przeżycia również miały miejsce) albo np. jeżeli w nocy przyjdzie mróz czy wydostaniesz się z tego miejsca autem?

20160819_093209

Albańska plaża okazała się być świetnym warsztatem samochodowym 😉

Inne ciekawe przeżycie miało miejsce na albańskiej plaży. Piekielny upał, czyste niebo i brak odpowiedniego miejsca na biwak od wielu kilometrów…. Postanowiliśmy że w tak piękny dzień biwak na plaży będzie czymś cudownym! Plaża miała spokojnie kilka kilometrów szerokości. Po ubitym i ewidentnie kilka tygodni wcześniej piasku jechało się całkiem nieźle. W końcu dotarliśmy do morza. Nie zraziły nas nawet śmieci i dziwni tubylcy w dresach 😉 Ciekawie było dopiero w nocy. Mgła która pojawiała się i znikała przez całą noc potrafiła zasłonić nawet nasze własne stopy a potworna wilgoć nie pozwalała zasnąć.. My uparcie spaliśmy „pod chmurką” co zaowocowało przemoczonymi śpiworami i ubraniami. Wiecie czego nasze inteligentne głowy jeszcze nie przewidziały? Przypływów i odpływów wody! Tak, to takie proste a my nawet nie pomyśleliśmy że może coś się niemiłego stać jak np. podmyty samochód… woda na szczęście zatrzymała się jakieś 50 cm od auta 😉
Rano byliśmy przemoczeni, cali lepcy i do tego wszędzie piasek…

zabezpiecz jedzenie przed zwierzętami! Najlepiej trzymaj je w aucie lub wysoko na drzewie. Nie chcesz chyba przyciągnąć dzikiego intruza?

20160814_164513

Towarzyski Cap na greckiej plaży

 

W Rumuni schowaliśmy jedzenie do namiotu. Dzikie psy bardzo łatwo sobie z nim poradziły i pyszna kiełbaska zniknęła ;(
Nocleg w Grecji.
Piękna kamienista plaża, czysta woda i lasek oliwny. Dosłownie cud! Obok niewielki domek i stodoła ze stadkiem kóz, cepem i pieskiem. Jak się okazało po rozmowie z mieszkańcami działka którą się zainteresowaliśmy nie należała już dawno do nikogo, możemy siedzieć na niej ile chcemy!
Jedynym problemem był upierdliwy cap. Cap jak to cap śmierdzi okrutnie a na domiar złego ten był wyjątkowo towarzyski… Interesowało go wszystko i o wszystko chciał się ocierać. A później to wszystko śmierdziało capem czyli po prostu CAPIŁO ;p Najlepszą sztuczką na pozbycie się intruza była pyszna skórka od banana na sznurku, poszedł by za nią w ogień.

Noclegów na dziko już sporo za mną ale sporo przede mną! Mam nadzieję że moje doświadczenia pozwolą Tobie uniknąć błędów 😉

Widok o poranku z namiotu na grecką plażę

Widok o poranku z namiotu na grecką plażę

Możliwość komentowania została wyłączona.

%d bloggers like this: