Kiedy wybieramy się na weekendowy wypad w teren często zapominamy o zachowaniu odpowiedniej higieny. Wiadomo, 2-4 dni bez prysznica to nie tragedia.
Natomiast kłopoty trawienne w środku lasu iglastego o tragedię się ocierają 😉
Nie należy kusić losu – myj zęby, twarz i przede wszystkim dłonie przed posiłkiem!
Zęby masz jedne, a nawet jeśli to te drugie będą drogie.
Mycie dłoni oraz przyrządów kuchennych to istotna gdyż zatruć możesz się bardzo łatwo, a śpiąc na dziko i tak gotując, jeszcze łatwiej.
W tym tekście podrzucę kilka swoich sposobów na zachowanie czystości nawet w miejscu w którym nie mamy dostępu do bieżącej wody.
Zabierz wodę ze sobą.
Pamiętaj że nocując w terenie potrzebujesz wody nie tylko tyle ile wypijesz ale również do mycia siebie bądź naczyń. Woda + środek czyszczący to najłatwiejsze rozwiązanie, ale niestety ciężkie. Ja dodatkowo podróżuję z psem który też musi pić. Dlatego poniżej prezentuje kilka pomysłów jak zastąpić kilka litrów wody innymi środkami higienicznymi.
„Mokre chusteczki”
– nawilżane, myjące chusteczki które zazwyczaj kupują mamy dla swoich bobasów. Taką chusteczką przemyjesz całe ciało a nawet i zabrudzone buty 😉 W drogeriach kupimy również małe opakowania turystyczne mniejsze od małej paczki zwykłych chusteczek. Chusteczkami takimi lepiej nie myj naczyń gdyż często zawierają balsamy czy inne nie zdatne do spożycia składniki.
Płyn / żel antybakteryjny
– usuwa bakterie i do tego szybko paruje. Nie zostawia śladu na skórze. Minus jest taki że podrażniona skóra może piec i wysuszyć się od takiego żelu.
Plusem jest to iż po toalecie nie mamy zużytych chusteczek które musimy zabrać ze sobą.
Płyn micelarny
– wystarczy niewielka ilość by oczyścić takim płynem skórę od wszelkiego rodzaju zanieczyszczeń i jeszcze przy okazji troszkę ją odżywić. Wszystkim Panom polecam zapomnieć o stereotypach i podkraść swoim Paniom kilka damskich wynalazków z kosmetyczki 😉
Jeżeli już decydujemy się zabrać wodę ze sobą np. jadąc autem lub mamy dostęp do wody ale nadal zależy nam na małej objętości ekwipunku polecam:
Mini kosmetyki podróżne
– dostępne w drogeriach lub nawet same pojemniczki samolotowe w które przelejemy kosmetyk w domu.
Kosmetyki w listkach
– niezwykle małe i ekonomiczne rozwiązanie. Jeden listek to jedna zalecana porcja mydła / żelu do użycia. Takie środki nie dość że są małe i lekkie to pilnują abyśmy nie zużywali jednorazowo zbyt dużej ilości kosmetyku.
Ręcznik szybkoschnący
– bardzo fajna rzecz! Jest mały, wchłania wiele więcej wody niż standardowe, „domowe” ręczniki i do tego posiada jony srebra które działają antybakteryjnie i ręcznik dłużej jest świeży 😉
Ręczniki te produkowane są w różnych kolorach i wielkościach zobacz ofertę sklepu Military-Zone.
Uzdatnianie wody
– to kolejny aspekt który należy poruszyć. W sytuacji gdy mamy dostęp do wody lecz jest ona wątpliwa musimy ją oczyścić. Pamiętaj: Woda którą myjesz ręce i naczynia również musi być czysta. Samo uzdatnianie wody którą spożywamy nie uchroni nas przed zatruciem jeżeli naczynia będą umyte wodą z bakteriami.
Wodę uzdatniać możemy tabletkami bądź filtrami.
Filtry działają w zasadzie natychmiastowo, natomiast tabletkami możemy łatwo oczyścić większe ilości wody. Zobacz naszą ofertę i wybierz coś dla siebie 😉
Dłuższe pobyty w terenie wymagają już kąpieli.
Rewelacyjnym rozwiązaniem jest prysznic polowy.
Zbudowany jest w banalny sposób: Czarny mocny worek z kranikiem. Czerń przyciąga promienie słoneczne które ogrzeją wodę i zapewnią nam przyjemny prysznic 😉
Terenowe WC
Poruszę ten temat tylko pobieżnie. Po prostu pamiętaj – jeśli załatwisz co masz załatwić umyj się! Do toalety maszeruj dziarsko z papierem pod pachą i mokrymi chusteczkami bądź żelem antybakteryjnym w dłoni;)
Dobra koniec pisania, lepiej planować kolejne wyjazdy 😉